Nie panikować! 3I/ATLAS nie jest sondą śmierci kosmitów, ale jest niezwykle niezwykła

28

Tajemnica obcej komety: dlaczego 3I/ATLAS jest nadal fajny, nawet bez „dzieci w zielonych garniturach”

W Internecie zrobiło się spore zamieszanie (i, powiedzmy sobie szczerze, szczypta strachu) po doniesieniach, że międzygwiazdowa kometa 3I/ATLAS rozpada się i może być nawet sondą kosmitów. Zanim jednak zaczniesz zaopatrywać się w konserwy i robić własne czapki z folii aluminiowej, weź głęboki oddech. Okazuje się, że prawda o 3I/ATLAsie okazuje się zarówno zadziwiająco dziwna i całkowicie możliwa do wyjaśnienia w kategoriach naturalnych zjawisk kosmicznych.

Oto podsumowanie: ta kometa nie przypomina niczego, co kiedykolwiek widzieliśmy w naszym Układzie Słonecznym. Pomyśl o tym jak o międzygwiezdnym wędrowcu – nie o nieśmiałym statku obcych, ale o niezwykle dziwnych cechach. Wczesne obserwacje za pomocą potężnych teleskopów wykazały, że 3I/ATLAS ma niezwykły skład. Mówimy o znacznych ilościach niklu, większej ilości dwutlenku węgla niż zwykle znajduje się w typowych kometach i znacznie mniejszej liczbie cząsteczek normalnego łańcucha węglowego.

Dodaj do tego czerwonawy odcień kosmicznych pozostałości, wskazujący na długą podróż pod wpływem energetycznego promieniowania kosmicznego, a także ogłuszającą prędkość ruchu, która sugeruje czas powstania około 11 miliardów lat temu, a otrzymasz niebiańską tajemnicę ukrytą w zapylonej czerwonej mgławicy.

Ta dziwna mieszanina cech intryguje (i wyobraźnię) naukowców i miłośników astronomii. Ale potem wszystko stało się jeszcze ciekawsze, jeszcze bardziej niezwykłe. Przed nami astrofizyk Avi Loeb, znany z przekraczania granic i okazjonalnego prowokowania opinii publicznej. Odważnie twierdził, że 3I/ATLAS może być sondą obcych, opierając się na jej niezwykłych cechach jako „dowodach”.

Wywołało to lawinę nagłówków gazet, spekulacje w mediach społecznościowych i więcej niż kilka wezwań do NASA, aby zaczęła przygotowywać międzygalaktyczny komitet powitalny. Ale czekajcie, miłośnicy kosmosu! Zespół naukowców pod przewodnictwem astronoma Jasona Wrighta (można powiedzieć, że jest to swego rodzaju Sherlock Holmes w świecie komet) wszechstronnie przestudiował argumenty Loeba. Ich werdykt? „Anomalie”, które wskazał Loeb, zostały albo błędnie zinterpretowane, albo całkowicie zgodne ze znanym zachowaniem komet.

Weźmy na przykład twierdzenie, że 3I/ATLAS może się rozpaść. Loeb przytoczył ogon komety jako dowód szybkiego parowania masy, sugerując, że ulegał on zbyt szybkiemu zniszczeniu, jak na zwykłą kometę. Jednak w tej logice pomijane są pewne ważne fakty dotyczące komet: kometa często rozpada się na kawałki, gdy zbliża się do Słońca. To jakby wyskakujący wewnętrzny, kosmiczny korek od szampana! Takie oddzielenie może nastąpić na skutek odparowania lodu lub wzmożonej rotacji (jak nagła eksplozja niebiańskiego tancerza), wyrzucając fragmenty w przestrzeń.

A co z tajemniczymi sygnałami radiowymi wykrytymi przez teleskop MeerKAT w Republice Południowej Afryki? Tak, kometa emituje fale radiowe – znane zjawisko spowodowane rozszczepianiem cząsteczek wody pod wpływem światła słonecznego i promieniowania o określonych częstotliwościach. Takie zachowanie zostało już przewidziane dla 3I/ATLAS na podstawie jego składu, co dodatkowo potwierdza jego status komety.

W zasadzie każda informacja, jaką otrzymaliśmy na temat 3I/ATLAS, krzyczy „kometa”, chociaż jest naprawdę niesamowita i dziwna. Główne danie na wynos? Chociaż kosmos jest rozległy i pełen niespodzianek, czasami największe odkrycia wynikają z przyjęcia znanej dziwaczności naszego wszechświata, zamiast od razu przechodzić do wyjaśnień pozaziemskiego pochodzenia.

Jak trafnie zauważył astronom David Levy: „Komety są jak koty: mają ogony i robią, co chcą”. 3I/ATLAS okazuje się być naprawdę niezależnym drapieżnikiem, przemierzającym przestrzeń kosmiczną i przypominającym nam, że wszechświat wciąż kryje wiele oszałamiających tajemnic – nawet bez udziału kosmitów.

Naukowcy będą w dalszym ciągu monitorować 3I/ATLAS opuszczający nasz Układ Słoneczny. Istnieje nawet szansa, że ​​należąca do NASA sonda Juno, krążąca obecnie wokół Jowisza, wykona kilka zbliżeń komety w marcu 2026 r. Będzie to niesamowita okazja do nowych odkryć.