Brian Eno i Beatie Wolf wystrzeliwują „Liminal” w kosmos: nowa granica muzyki ambient

22
Brian Eno i Beatie Wolf wystrzeliwują „Liminal” w kosmos: nowa granica muzyki ambient

Pionierzy muzyki ambient Brian Eno i artystka konceptualna Beatie Wolf wydali niedawno swój najnowszy album Liminal w niezwykły sposób: przesyłając go bezpośrednio w przestrzeń kosmiczną. Projekt będący kulminacją trylogii zawierającej Luminal i Lateral przesuwa granice muzyki i bada niewidzialne siły spajające wszechświat.

Róg Holmdel i poszukiwanie tego, co niewidoczne

Wystrzelenie odbyło się z historycznej anteny Holmdel Horn w New Jersey, w tym samym miejscu, w którym astronom Robert Wilson odkrył w 1964 roku kosmiczne mikrofalowe tło (CMB), co stanowi dowód potwierdzający teorię Wielkiego Wybuchu. Wilson i jego kolega Greg Wright zmienili przeznaczenie 16-tonowej anteny do transmisji tego, co artyści określają jako „muzykę ciemnej materii”. Celem jest nie tylko nadawanie, ale wysłanie sygnału w próżnię, rozpoznanie ogromu wszechświata i niewidzialnych sił, które go przenikają.

„Wzywamy niewidzialnego, które nas otacza, które spaja wszystko” – wyjaśnia Wolf. Eno dodaje: „Chodzi o koncepcję, że wszechświat jest pełen rzeczy, których nie możemy poczuć”. Sygnał, chociaż zanika wraz z odległością, jest wystarczająco silny, aby dotrzeć na niską orbitę okołoziemską, chociaż zostanie zagłuszony przez CMB w miarę dalszej podróży.

Album mówiony: odkrywanie nowych przestrzeni dźwiękowych

Liminal sam w sobie jest wciągającym doświadczeniem, łączącym bujne dźwięki otoczenia z upiornymi wokalami i niepokojącymi teksturami elektronicznymi. Album porusza się od momentów pilności perkusji, takich jak utwór „Procession”, do lepkiej, robotycznej atmosfery „Laundry Room”. Eno podkreśla znaczenie tworzenia zupełnie nowych środowisk dźwiękowych, które przekraczają konwencjonalne granice.

„Największym osiągnięciem w muzyce ostatnich 70–80 lat jest umiejętność tworzenia nowych przestrzeni dźwiękowych, które tak naprawdę nie mogłyby istnieć” – mówi Eno. „Możesz mieć pogłos, który będzie się utrzymywał przez rok… stworzyć przestrzeń, która będzie wyglądać jak nieskończenie duży budynek.”

Ludzka niedoskonałość kryjąca się za dźwiękiem

Pomimo nieziemskiej jakości albumu, Eno i Wolf podkreślają znaczenie zachowywania ludzkiej niedoskonałości w swojej twórczości. Celowo unikają sterylnej precyzji muzyki generowanej przez sztuczną inteligencję, wierząc, że sztuce maszynowej często brakuje emocjonalnej głębi.

„To naprawdę ważne, aby ludzie zrozumieli, że zrobiła to inna osoba” – argumentuje Eno. “To zabawne, ale jest to jeden z powodów, dla których moim zdaniem sztuczna inteligencja nie działa. Zawsze robi to wrażenie, gdy widzisz coś stworzonego przez sztuczną inteligencję… ale kiedy dowiadujesz się, że została stworzona przez maszynę, wydaje się to trochę puste.”

Zaangażowanie w czystą eksplorację

Warto zaznaczyć, że artyści nie tworzyli Liminalu z myślą o publiczności. Projektem kierowała ciekawość, chęć eksploracji niezbadanych dźwiękowych terytoriów i czysta radość eksperymentowania. „Piękno tej muzyki polega na tym, że kiedy ją tworzyliśmy, tak naprawdę nie mieliśmy nikogo na myśli” – wyjaśnia Wolf.

Eno popiera to twierdzenie, porównując twórczość artystyczną do odkryć naukowych. „Zabawa jest zarówno częścią nauki, jak i sztuki. Wszyscy naukowcy, których znam, robią to, co robią, ponieważ jest to ich pasja. Motywacja jest taka sama”.

W tym momencie Liminal przeleciał obok Księżyca, rozprzestrzeniając się na zewnątrz w kierunku konstelacji Korony Polarnej, łącząc się z rozległym obszarem ciemnej materii przenikającej przestrzeń. Projekt przypomina, że ​​prawdziwa innowacja wynika z czystej ciekawości, wyjścia poza znane i wkroczenia w nieskończoną niewiadomą.